Zgrzytanie zębami, zaciskanie szczęk, czy obgryzanie paznokci mogą doprowadzić do dysfunkcji stawów skroniowo-żuchwowych. To bardzo dokuczliwe schorzenie, które często mylone jest z bólem zębów i migreną. Dowiedz się jak je rozpoznać oraz poznaj nowoczesną metodę leczenia.
Proste zęby rzadziej chorują, a ich posiadacze wolniej się starzeją. Z kolei nawet niewielkie wady zgryzu pogłębiające się przez lata są zagrożeniem dla zdrowego uśmiechu. To prawdy oczywiste dla ortodontów, które przekonują także pacjentów w Polsce. Dorośli w naszym kraju coraz chętniej zakładają aparaty na zęby.
Czy wypada zakładać aparat ortodontyczny po czterdziestce? – Nie tylko wypada, ale często trzeba – odpowiada dr Iwona Gnach-Olejniczak, doświadczony ortodonta i stomatolog. Zwłaszcza, że zęby prostuje się nie tylko dla urody, ale przede wszystkim, dla zdrowia.
Stres nazywany jest ‘zabójcą XXI wieku’. W społeczeństwach wysokorozwiniętych człowiek poddawany jest nieustannemu napięciu psychoemocjonalnemu, czyli stresowi. Potęgują go problemy natury osobistej. Mawiamy, że stres nas zjada. Czy to tylko przenośnia? Nie widać tego gołym okiem, jednak długotrwałe działanie stresu pozostawia ślad – również na zębach.
Diastema bądź wady zgryzu, mechaniczne uszkodzenia lub ukruszenia zębów, ścieranie się zębów wraz z wiekiem, popękane szkliwo, przebarwienia czy naturalnie ciemny kolor kości – to wszystko powoduje, że uśmiech jest daleki od ideału. Nieraz problemy te poważnie rzutują nie tylko na wizerunek, ale także na zdrowie prowadząc chociażby do powstawania wad zgryzu. Jedna cienka płytka porcelany o grubości mniejszej niż 1 mm może rozwiązać wiele problemów związanych nie tylko z estetyką zębów, ale i ze zdrowiem.
Kiedyś zarezerwowany dla dzieci, będący często przyczyną złośliwości rówieśników. Dziś widoczny także na zębach dorosłych aparat nikogo już nie dziwi. Jeśli mamy krzywe zęby, aparat ortodontyczny wypada nosić w każdym wieku. Proste uzębienie to nie tylko gwarancja urody, ale przede wszystkim zdrowia.
Najbardziej zapracowany, skomplikowany, a na pierwszy rzut oka taki niepozorny. Staw skroniowo-żuchwowy, bo o nim mowa, coraz częściej daje się we znaki z powodu stresu. Co dziwne, gdy szwankuje, bolą uszy, głowa, oczy, a nawet plecy i kark. Zmyleni tym faktem nie od razu szukamy pomocy tam, gdzie trzeba, czyli u dentysty.