To nie jest film o narkotycznych odlotach rockmana. Ponownie, po „Żelaznej damie", mamy film jednego aktora. Tym razem jest to Sean Penn w zmieniającej go całkowicie charakteryzacji - wyrazisty makijaż, szopa czarnych włosów na głowie, ubranie ze skóry, buty typu glany. Twórcy filmu wzorowali jego postać na Robercie Smith z zespołu „The Cure".