Co jakiś czas w mediach przewija się temat budownictwa mieszkaniowego z okresu PRL. Artykuły czy audycje dotyczące tego zagadnienia można by zebrać do jednego wspólnego wątku zatytułowanego: problem wielkiej płyty. Eksperci przypominają, że nieuchronnie zbliża się teoretyczny okres żywotności budynków w tej technologii. Podkreśla się, że problem nie dotyka małego odsetka społeczeństwa ale kilka – kilkanaście milionów rodaków. Tymczasem wciąż nie znamy faktycznego stanu technicznego polskich mieszkań wielkopłytowych, a w doniesieniach na ten temat mity wciąż górują nad faktami.
Mieszkania z wielkiej płyty w dalszym ciągu stanowią spory odsetek podaży dostępnej na rynku. Na zakup takich nieruchomości decydują się często osoby młode, będące na dorobku. Wynika to po pierwsze ze stosunkowo atrakcyjnej relacji ceny całkowitej do powierzchni, ale także z korzystnej lokalizacji.
Według różnych szacunków w naszym kraju brakuje obecnie od 1,5 do 2 mln mieszkań. W kiepskiej sytuacji mieszkaniowej znajdują się szczególnie młodzi Polacy. Ze względu na niewielki staż pracy nie mają jeszcze odłożonych oszczędności, a poziom zarobków nieraz nie pozwala na zaciągnięcie kredytu na nowe mieszkanie. W takim wypadku często wybieranym rozwiązaniem jest zakup lokalu mieszkalnego z wielkiej płyty.