Smarzowski nie jest specjalistą od komedii romantycznych czy choćby obyczajowych nie należy więc spodziewać się, że oglądanie tego filmu będzie jedną wielką przyjemnością. Jest reżyserem podejmującym trudne tematy, ostro widzącym zło jakie jest w wielu ludziach i środowiskach. Sądzę, że opisanie ludzi Kościoła było najtrudniejsze w jego dotychczasowym dorobku.
Polski tytuł książki bardzo dobrze oddaje całą jej treść. Bo czytając miałam wrażenie, że wszystkie pomysły i wątki autorka wrzuciła do wirującej wody, która wszystko pomieszała i poplątała. Widocznie Hawkins uwierzyła, że jest to bardzo nowoczesny i trendy sposób pisania, który zachwyci czytelników. Mnie jakoś nie uwiódł.
Quentin Tarantino wraca z kolejnym filmem. Tyle w zasadzie mogłoby wystarczyć za recenzję "Nienawistnej ósemki".
Cywilizacja polega na stłumieniu instynktów...
Słaba telenowela na dużym ekranie. Tak w telegraficznym skrócie można zrecenzować film Natalii Korynckiej-Gruz. Zdecydowanie szkoda czasu na takie produkcje.
„Przelotni kochankowie" Pedro Almodovara lecą samolotem z Hiszpanii do Meksyku. W klasie biznes kilku pasażerów witają trzej stewardzi geje. Modlący się, pijący i z pilotem żyjący.
"Prawie" to słowo, które cisnęło mi się na usta po obejrzeniu najnowszej komedii romantycznej zachwalanej z przywołaniem największych brytyjskich hitów tego gatunku. W tym filmie wszystko jest "prawie", "podobne do...", "niemal jak...". Niestety to tylko "prawie" i w tym przypadku robi (cytując klasyków) ogromną różnicę.
Kryminał, którego akcja rozgrywa się podczas powstania warszawskiego? Niemożliwe? A jednak. Taką właśnie książkę napisał Bartłomiej Rychter. Jego „Ostatni dzień lipca” to rzecz bardzo udana.
1 sierpnia ruszył wspólny program marki ŠKODA - i serwisu czytelniczego Lubimyczytac.pl - największego polskiego serwisu czytelniczego. W ramach projektu internauci będą przez najbliższe pół roku wspólnie wybierać najlepsze książki w sześciu kategoriach tematycznych.
Po mrocznym "Sweeneym Toddzie" i kolorowej "Alicji w krainie czarów" dostajemy mieszankę jednego i drugiego. Niesamowite opowieści, czarny humor, ironia - to wszystko znaki rozpoznawcze Tima Burtona. Niemal obowiązkowe elementy jego twórczości. Pytaniem pozostaje, jak bardzo niesamowita będzie to opowieść oraz jak wiele czarnego humoru i ironii wleje w nią reżyser.
Wzruszać, wzruszać i jeszcze raz wzruszać. Takie jest jedyne przesłanie filmu "Nad życie". Film oparty został o losy siatkarki, Agaty Mróz, dotkniętej białaczką.
"Wichrowe wzgórza" to pełna dramatów i namiętności opowieść. Jednak nie w wykonaniu Andrei Arnold.
To nie jest film o narkotycznych odlotach rockmana. Ponownie, po „Żelaznej damie", mamy film jednego aktora. Tym razem jest to Sean Penn w zmieniającej go całkowicie charakteryzacji - wyrazisty makijaż, szopa czarnych włosów na głowie, ubranie ze skóry, buty typu glany. Twórcy filmu wzorowali jego postać na Robercie Smith z zespołu „The Cure".
To nie jest książka dla osób wrażliwych albowiem świat i ludzie w niej przedstawieni są okrutni, brudni i źli. Oraz nienormalni.
W sercu Wieliczki znajduje się, widoczna z daleka, potężna sylweta Zamku Żupnego siedziby solnego przedsiębiorstwa od końca XIII w do 1945 r., a dziś Muzeum Żup Krakowskich Wieliczka. W dawnych wiekach na dziedzińcu zamkowym była usytuowana kuchnia żupna, czyli pierwszy ,,zakład zbiorowego żywienia” w Europie.