Gruczoły, których człowiek może mieć cztery, ale równie dobrze więcej, w badaniach obrazowych bywają zaskakująco podobne do… węzłów chłonnych i guzków tarczycy. Ocena, która z kilku przytarczyc jest odpowiedzialna za nadmierną produkcję parathormonu do tej pory była często możliwa tylko podczas operacji. Co nowego w diagnostyce przytarczyc, gruczołów sprytnie skrywających swą naturę przed pacjentami i lekarzami – mówi ppłk. dr n. med. Andrzej Mazurek z Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej.