Kasia Sobczyk śpiewała, że "trzynastego wszystko zdarzyć się może", wielu jednak podziela opinię, iż nie tyle wszystko może mieć wówczas miejsce, ile to, co pechowe, szczególnie jeśli trzynasty wypada w piątek. Przesądni mogli się obawiać 2012 roku, bowiem wspomniana data wypada w nim aż trzykrotnie. W kwietniu po raz drugi.
Czy ludzie faktycznie dzielą się na urodzonych szczęściarzy i wiecznych pechowców? I czy słusznie mówi się, że to los się do nas uśmiecha, a nie na odwrót? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w „Kodzie szczęścia”, którego autorem jest Richard Wiseman, profesor uniwersytetu w Hertfordshire, specjalista od psychologii oszustwa, a także praktykujący iluzjonista.
Przesądy są częścią ludzkiego życia od niepamiętnych czasów. Większość z nich ma swe korzenie w okresie, w którym człowiek był zdany na łaskę i niełaskę przyrody. Brak wiedzy naukowej skłaniał więc do szukania rozmaitych sił, które wpływają na naturę i odwoływania się do wszelkich sposobów, także zupełnie nieracjonalnych, na kontrolę natury i pomoc w walce z chorobami, klęskami żywiołowymi, etc. Tworzono więc opowieści i kultywowano wierzenia, które miały uchronić od cierpienia i niedostatku. Te wierzenia i obyczaje stały się przesądami przestrzeganymi na przestrzeni pokoleń. Chociaż nauka pomogła obalić wiele z nich, niektóre są wciąż przestrzegane przez ludzi na całym świecie.
Według Ośrodka badań Opinii Publicznej niemal jedna piąta Polaków wierzy, że piątek 13-ego musi wróżyć nieszczęście. Specjaliści z Biura likwidacji Szkód Ergo Hestii, na podstawie przeanalizowanych danych, zaprzeczają tej opinii.
W piątki 13-ego rzadziej ulegamy wypadkom i bardziej interesujemy się swoim zdrowiem. W uważanym za pechowy dniu liczba zgłoszeń szkód w niektórych zakładach ubezpieczeniowych jest dwa razy mniejsza niż w inne piątki roku.