Po wakacjach i rozpoczęciu roku szkolnego domowe budżety trzeszczą w szwach. Codziennie bombardowani jesteśmy ulotkami zachęcającymi do wzięcia pożyczki – od zaraz, przy minimum formalności. Pokusa jest silna. Warto jednak dokładnie przyjrzeć się temu, kto chce pożyczyć nam gotówkę. Jeśli to tzw. „parabank”, możemy jednym podpisem otworzyć drzwi do finansowego koszmaru.
W związku z niedawnym bankructwem Pozabankowego Centrum Finansowego, powrócił temat parabanków i zagrożeń związanych z inwestycjami w tego typu instytucjach. Wiele osób, które zdecydowały się zaufać parabankom z niepokojem śledzi teraz medialne doniesienia na ich temat. Na co zwrócić uwagę, aby powierzone tym instytucjom pieniądze były bezpieczne podpowiadają eksperci porównywarki finansowej Comperia.pl.
Wszystkie spośród trzydziestu skontrolowanych przez UOKiK parabanków naruszały prawa konsumentów. Parabanki stosują nieuczciwe opłaty, podają nieprawdę co do wysokości oprocentowania pożyczek, nie wywiązują się z wymaganych prawem obowiązków informacyjnych.
Firma pożyczkowa Prominent CF naruszała zbiorowe interesy konsumentów, stosując niekorzystne zapisy i nieprawdziwe informacje w umowach – uznał Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, potwierdzając decyzję UOKiK. Utrzymana została również kara finansowa w wysokości niemal 40 tysięcy złotych.
Zaledwie połowa Polaków przed podpisaniem umowy dotyczącej pożyczki lub zainwestowania pieniędzy czyta zawarte w niej warunki - wynika z badania przeprowadzonegop przez TNS OBOP na zlecenie UOKiK. Jedna piąta badanych nie robi tego nigdy, a co dziesiąty robi to tylko przy inwestowaniu lub pożyczaniu dużych kwot.
Właściciel Amber Gold ma już oficjalnie postawione zarzuty. Gdańska prokuratura okręgowa zarzuca Marcinowi P. prowadzenie działalności bankowej bez wymaganej prawem licencji oraz podrobienia dokumentu w celu wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Sprawa Amber Gold może mieć również znacznie szerszy finał - możliwe są zmiany w prawie, utrudniające działanie oszukańczych parabanków.
Indywidualna obsługa, personalizacja oferty oraz wysoka elastyczność wobec zdolności kredytowych klientów sprawiają, że instytucje finansowe niepodlegające prawu bankowemu (m.in. Provident, Kokos.pl) coraz częściej wypierają banki z ich naturalnych obszarów funkcjonowania. Oferta tych firm, a także podmiotów umożliwiających płatności zbliżeniowe i internetowe sprawia, że banki w oczach klientów przestają być potrzebne. Zdaniem ekspertów firmy doradczej Deloitte może to w przyszłości prowadzić do sytuacji, w której banki będą jedynie dostarczycielem gotówki.
Banki udzielają coraz mniej kredytów konsumpcyjnych, natomiast instytucje parabankowe przeżywają oblężenie. Duży wpływ na taką sytuację mają zalecenia nadzoru bankowego, zaostrzające kryteria udzielania kredytów. W I kwartale 2012 roku suma udzielonych pożyczek parabankowych wyniosła prawie 650 mln zł i była o 50 procent większa niż przed rokiem – oceniają specjaliści z portalu Finansowysupermarket.pl.