Olejek drzewa herbacianego nie ma nic wspólnego z herbatą, choć jego nazwa mogłaby to sugerować. Pochodzi z dalekiej Australii, a otrzymywany jest przez destylację liści drzewa herbacianego z parą wodną. Aborygeni stosowali rozgniecione liście tego drzewa na rany i infekcje skórne. W Europie zaś, znalazły się one za sprawą Jamesa Cooka, który w XVIII wieku przywiózł je na nasz kontynent.
ażdego dnia, a zwłaszcza zimą nasze dłonie narażone są na przesuszenie i związane z nim różnego typu podrażnienia i uszkodzenia skóry. Mróz, powietrze, które w zamkniętych szczelnie pomieszczeniach pozostawia wiele do życzenia, a szczególnie praca wymagająca częstego kontaktu z wodą, środkami myjącymi, dezynfekującymi i innymi chemikaliami oraz stałe używanie rękawiczek ochronnych z tworzyw sztucznych, sprawiają, że skóra staje się szorstka, pomarszczona i popękana.