Polskie lato bywa bardzo kapryśne – czasem bardzo deszczowe, a czasem wręcz „pustynnie" suche. Podczas upalnego, suchego lata zabieg codziennego podlewania roślin staje się więc koniecznością. Podlewanie – wydawałoby się - nic trudnego, jednak istnieje kilka czynników, które powinniśmy wziąć pod uwagę, jeśli chcemy naszym roślinom pomóc, a nie zaszkodzić.
Właściciele ogrodów i ogródków zwykle pamiętają o nawożeniu roślin wiosną, kiedy budzą się one do życia po zimowej przerwie. Warto jednak nawozić je także teraz, zanim na dobre zacznie się lato, bo z czasem zawartość związków mineralnych w glebie maleje i rośliny zaczynają gorzej rosnąć. Koniec czerwca i początek lipca to ostatni moment na dokonanie „dokarmiania” roślin, bo od sierpnia większość z nich szykuje się już do zimy.
Z powodu bardzo ciepłej w tym roku zimy owady mają wyjątkowo sprzyjające warunki do rozwoju. Za pogodowe anomalie zapłacimy plagą meszek, kleszczy i innych owadów, które wylęgły się wcześniej niż zwykle. Bardzo możliwe, że w tym roku owadów będzie znaczne więcej niż w ubiegłym latach - podaje "Gazeta Lubuska".
Nie ma mrozów, ani śniegu, a o zimie przypomina nam jedynie kalendarz. Ciepła aura podpowiada, że spokojnie możemy rozpocząć planowanie wiosennej produkcji. O czym warto pamiętać na początek? O tym, że nieodzownym elementem prawidłowego wzrostu oraz plonowania uprawianych przez nas roślin jest odpowiednie przygotowanie podłoża.
Globalne ocieplenie klimatu ma jedną niezaprzeczalną zaletę: coraz lepiej rosną u nas rośliny pochodzące z południowych rejonów Europy. Warto to wykorzystać i założyć we własnym ogródku grządkę ziołową – świeże zioła nie tylko pięknie pachną i urozmaicają smak potraw, ale mają także właściwości lecznicze, a zawarte w nich olejki eteryczne odstraszają komary, meszki, nornice i ślimaki.
Najpopularniejszym „świątecznym” kwiatem doniczkowym jest z pewnością poinsecja czyli wilczomlecz piękny, zwana popularnie „gwiazdą betlejemską”. Większość z nas traktuje jednak poinsecję jako roślinę jednoroczną, bo zazwyczaj już kilka tygodni po świętach traci barwę i opadają z niej kolejne liście, wyrzucamy ją więc na śmietnik. Przy odrobinie starań można ją jednak przechować do następnego roku i pobudzić do kolejnego kwitnienia. Jak to zrobić?