Utrata bliskiej osoby to zawsze duży cios dla rodziny. Niestety, zdarza się, ta zostawia po sobie pustkę…, ale także i długi. Często nawet najbliżsi krewni nie mają świadomości, że zmarły miał za życia kłopoty finansowe lub nie zdążył spłacić kredytu czy rat za drogie zakupy. Tym samym wraz z resztą majątku przekazał rodzinie w spadku także zobowiązania wobec banku czy firm pożyczkowych. Nie każdy wie, co z tym fantem zrobić? Czy w takim przypadku mamy obowiązek przyjąć spadek? Czy możemy uniknąć spłaty nieswojego długu?
Od niedzieli 18 października 2015 r. wchodzą w życie przepisy, które znacząco zmieniają zasady odpowiedzialności za długi spadkowe. Dzięki nowym przepisom spadkobiercy, którzy nie złożą w ciągu 6 miesięcy oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu spadku nie będą już ponosić nieograniczonej odpowiedzialności za długi wchodzące w jego skład. Od teraz „milczenie” spadkobiercy będzie się wiązało z przyjęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza, a więc ewentualna odpowiedzialność za długi spadkowe nie będzie mogła być wyższa niż wartość odziedziczonego majątku.
Nowe przepisy, które wejdą w życie w drugiej połowie października pozwolą wszystkim, którzy otrzymali wraz ze spadkiem dług i nie złożyli oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu spadku, ograniczyć dziedziczenie długów do wartości otrzymanego majątku. Do tej pory był to głównie przywilej dzieci. Biorąc pod uwagę rosnące zadłużenie Polaków, a wraz z nim większe prawdopodobieństwo przejęcia długów zamiast majątku - zmiana była jak najbardziej pożądana. W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor nie brakuje niefortunnych spadkobierców, najmłodszy ma 11 lat.
Nieruchomości są takim samym towarem jak wszystkie inne, w związku z czym zysk osiągnięty z ich sprzedaży podlega opodatkowaniu. Mowa tu o podatku dochodowym.
Skorzystanie z ulgi w podatku od spadków i darowizn wymaga spełnienia określonych warunków zawartych w stosownej ustawie. Niezachowanie chociaż jednego z nich powoduje utratę prawa do zwolnienia - alarmuje "Gazeta Prawna".