Określa się je mianem „nerwowego", ale też „radosnego". Chwali za niesamowity kolor i niepowtarzalny smak, a wytyka „cierpkość" i brak dojrzałości. Ma swoich zagorzałych wielbicieli i równie zajadłych przeciwników. W ciągu ostatnich lat z lokalnej tradycji stało się światową ikoną, wspieraną przez potężną machinę marketingową. Już w najbliższy czwartek swoją krótką ale głośną karierę rozpocznie tegoroczne Beaujolais Nouveau.