8 lat temu, 10 kwietnia 2010 roku samolot wiozący na uroczystości katyńskie Prezydenta RP oraz inne najważniejsze osoby w państwie, rozbił się pod Smoleńskiem. Zginęła cała załoga i wszyscy pasażerowie - łącznie 96 osób.
Mimo, że minęły już trzy lata, wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku budzą ból, smutek i żal. Nadal też wielu Polaków uważa, że nie zostały one do końca wyjaśnione. Dziś - podobnie jak rok i dwa lata temu - różne grupy ludzi będą oddzielnie obchodzić rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem.
Większość Polaków optuje za tym, by wrak prezydenckiego tupolewa, który się rozbił pod Smoleńskiem, jeśli Rosjanie go nam zwrócą, w jakiś sposób zachować, na przykład jako element pomnika ofiar katastrofy czy też jako pamiątkę w muzeum, np. Muzeum Wojska Polskiego. Jednak największa grupa badanych jest zdania, że wrak samolotu trzeba zachować jako dowód rzeczowy dla ewentualnych przyszłych badań – wynika z sondażu przeprowadzonego przez CBOS. Nieco ponad jedna piąta opowiada się za tym, by ten rozdział naszej najnowszej historii ostatecznie zamknąć i postępować z wrakiem Tu-154 tak, jak się postępuje z wrakami innych samolotów, które uległy wypadkom – po wykonaniu wszystkich koniecznych badań w taki lub inny sposób zutylizować.
Drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, zostały opublikowane na jednej z rosyjskich stron internetowych. Polska prokuratura oraz inne służby podkreślają, że zdjęcia nie pochodzą z polskich materiałów zgromadzonych na potrzeby śledztwa.
Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała o wzajemnej zamianie dwóch ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Jednym z nich było ciało Anny Walentynowicz. Tożsamości drugiej osoby prokuratura oficjalnie nie ujawniła.
Donald Tusk poinformował o rozformowaniu 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Podjęto także decyzję o zmianach personalnych w Ministerstwie Obrony Narodowej. Premier podkreślił, że decyzja o rozformowaniu pułku obsługującego loty najważniejszych osób w państwie oznacza jego faktyczną likwidację. Minister obrony narodowej w najbliższych dniach podpisze dokumenty dotyczące rozwiązania jednostki. Likwidacja będzie rozłożona w czasie.
Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego przedstawiła dziś raport końcowy w sprawie ustalenia okoliczności i przyczyn katastrofy samolotu TU-154M pod Smoleńskiem z 10 kwietnia 2010 roku. Polskiej komisji, która badała przyczyny katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem przewodniczył Jerzy Miller, minister spraw wewnętrznych i administracji.
Rok temu niedaleko lotniska pod Smoleńskiem rozbił się polski samolot TU-154M. Zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, ostatni prezydent RP na uchodźctwie Ryszard Kaczorowski, parlamentarzyści, przedstawiciele rządu, duchowni różnych wyznań, urzędnicy państwowi i członkowie organizacji kombatanckich. Nie przezył nikt z 88 pasażerów i 8 członków załogi samolotu.
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, prezydent RP na uchodźctwie Ryszard Kaczorowski, dowódcy sił zbrojnych, duchowni, parlamentarzyści, urzędnicy państwowi oraz przedstawiciele organizacji samorządowych. Przypadającą w najbliższą niedzielę pierwszą rocznicę tego wydarzenia będą obchodzić zarówno rodziny, władze państwowe jak i wielu zwykłych Polaków.
Ostateczny raport Międzypaństwowego Komitetu Lotniczej (MAK) został przekazany stronie polskiej. Przedpołudniowa publikacja raportu na stronie MAK-u wzbudziła duże zainteresowanie polityków i mediów. Rozpoczęły się ponownie publiczne debaty dotyczące powodów tej tragicznej katastrofy. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy w raporcie zostały uwzględnione polskie uwagi?