Po wakacjach najczęściej wraca się wypoczętym i zrelaksowanym, ale może też przydarzyć się nam nieprzyjemna pamiątka – infekcja intymna, która zburzy całą radość z urlopu. Niestety, bywa też tak, że problem wciąż powraca, pomimo podejmowania prób leczenia. W jaki sposób je leczyć, żeby pozbyć się ich raz na zawsze? Na te pytanie odpowiada dr n. med. Grzegorz Południewski, ginekolog-położnik.
Lato w pełni! Znów wystawiamy uśmiechnięte twarze do słońca i marzymy, by wakacje trwały wiecznie. W końcu czekaliśmy na nie cały rok. Dwa lub trzy tygodnie laby sprzyjają większej swobodzie i rozluźnieniu zasad, które stosujemy na co dzień. Niestety, może to prowadzić do nieprzyjemnych konsekwencji.
„Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem” śpiewa Alicja Majewska. Bycie kobietą to piękna sprawa. Jednak wiąże się z tym szereg wyjątkowych cech osobniczych, nie zawsze pozytywnych.
Jak alarmuje WHO, oporność na antybiotyki stanowi coraz większy problem. Infekcje uważane dziś za drobne, mogą niedługo zabijać, ostrzegają eksperci.
Okres jesienno-zimowy to czas, kiedy sięgamy po cieplejsze okrycia, które chronią nas przed chłodem. W tym czasie kobiece zdrowie intymne narażone jest na intymne infekcje. Kiedy za oknem panuje nieprzyjemna aura warto pomyśleć, że tym dokuczliwym przypadłościom można uniknąć dzięki profilaktyce.
Klimakterium to fizjologiczny i naturalny etap w życiu każdej kobiety. U podstaw tego procesu leży osłabienie czynności rozrodczej jajników. Określany zamiennie przekwitaniem, może mieć różną długość i trwa nawet do 10 lat po ostatniej miesiączce. Natomiast menopauza oznacza ostatnią miesiączkę w życiu kobiety, która w naszej strefie klimatycznej przypada między 45 a 55 rokiem życia. Klimakterium można podzielić na okres premenopauzalny, czyli okres poprzedzający wystąpienie ostatniej miesiączki, okres okołomenopauzalny z ostatnim krwawieniem miesięcznym oraz okres postmenopauzalny.