Jak na kasowy hit nurtu young adult, "Igrzyska śmierci" są śmiertelnie poważne. Miłosne trójkąty ustępują miejsca dyskusji o pokłosiu rewolucji, gdy nowa tyrania zastępuje starą. Trudno uwierzyć, że "Kosogłos. Część 2" jest dedykowany nastolatkom, bo poziom okrucieństwa dorównuje "dorosłym" thrillerom.
Pierwszej części "Kosogłosa" - trzeciej odsłony serii "Igrzyska śmierci" - lepiej nie rozpatrywać w kategorii indywidualnego dzieła. Werdykt byłby okrutny - film jest przydługi, wątki rozwleczone, a tempo akcji drastycznie spada. Jeśli zaś potraktujemy go wyłącznie jako preludium do ostatecznej rozgrywki, wyda się dość intrygujący.
Katniss Everdeen i Peeta Mellark ruszają w tournée zwycięzców 74. Głodowych Igrzysk. Oboje wiedzą, że nie wygrali - oni jedynie przeżyli. Podczas podróży zobaczą, jakie skutki przyniósł ich akt nieposłuszeństwa.
"Igrzyska Śmierci" to naprawdę udany film. Ciekawy, widowiskowy, kapitalnie zagrany. Rzecz dzieje się w świecie, gdzie nie ma Stanów Zjednoczonych. Zamiast nich na terenach Ameryki Północnej powstaje państwo Panem.