Masz już 45 lat, przekroczyłaś 50. rok życia, a może po prostu jesteś kobietą, która z niepokojem spogląda w przyszłość, zastanawiając się, co Cię czeka? Czy menopauza musi budzić lęk i sprawiać, że czujesz się mniej atrakcyjna, pozbawiona seksapilu i radości życia? Pora na złamanie stereotypów. Dziś udowadniamy, że można zapomnieć o męczących dolegliwościach - i rozpocząć nowy etap: z nową energią i ochotą na życie.
Przebarwienia skóry bez względu na wiek czy rodzaj karnacji mogą dotknąć każdą z nas. Czasami wystarczy, że nieświadomie użyjemy kosmetyku, który zawiera substancje fototoksyczne, wystawimy skórę na słońce, a po pewnym czasie pojawią się specyficzne plamki.
Z badań przeprowadzonych przez firmę Social Issues Research Centre (SIRC) wynika, że dzisiejszym 50 – latkom żyje się znacznie łatwiej i przyjemniej, niż ich odpowiedniczkom 50 lat temu. Zamiast narzekać na kolejne zmarszczki i przekroczenie następnej „- dziesiątki” cieszmy się więc, że przyszło nam żyć teraz, a nie w latach 50 – tych ubiegłego wieku.
Menopauza to naturalny okres w życiu kobiety. Tak jak w przyrodzie zachodzą zmiany zgodnie z rytmem wegetacyjnym roślin, tak samo kobieta przechodzi przez kolejne etapy swojego życia. Menopauza nie jest więc chorobą, lecz zjawiskiem fizjologicznym, zgodnym z naturalnym cyklem życia. Po prostu trzeba zaakceptować ten fakt, ale niekoniecznie dokuczliwe objawy wywołane niedoborem estrogenów, jak uderzenia gorąca czy kłopoty ze snem. Uzupełnienie niedoboru estrogenów w organizmie likwiduje je. Fitoestrogeny są estrogenami pochodzenia roślinnego. Natura sama znalazła rozwiązanie.
Ma 74 lata, a nadal pociąga wielu – często dużo od siebie młodszych – mężczyzn. Joan Collins w swojej książce „Sztuka dobrego życia” radzi, jak być zawsze młodą i piękną.
Mimo, że – jak wynika z badań – Polki nadal nie ufają Hormonalnej Terapii Zastępczej, coraz więcej pań sięga jednak po „hormony”, aby ułatwić sobie przejście tak trudnego etapu życia, jakim jest menopauza. Znacznie mniej mówi się za to o leczeniu hormonami panów przechodzących andropauzę, a i oni mają przecież „swoją” HTZ.
W tym roku 18 października już po raz 7 obchodzony jest Światowy Dzień Menopauzy. Święto ustanowione przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) i Międzynarodowe Towarzystwo Menopauzy (IMS) ma na celu zwrócenie uwagi na problemy związane z klimakterium oraz sposoby walki z jego objawami i następstwami.
Kiedy kobieta wchodzi w okres menopauzalny, oznacza to dla jej organizmu cykl ważnych zmian. Można powiedzieć, że jej kobiecość definiuje się na nowo, bo przemianie podlega zarówno jej fizyczność, jak i psychika. Większość kobiet obawia się wejścia w wiek dojrzały ze względu na towarzyszącą mu nową sytuację życiową: przejście na emeryturę, opuszczenie domu przez dzieci (tzw. syndrom pustego gniazda), zmiany w postrzeganiu siebie związane ze starzeniem ciała, subiektywną utratę atrakcyjności. Menopauza nie musi się jednak kojarzyć z bólem, nieprzyjemnymi dolegliwościami i depresją. Istnieją skuteczne metody, które pozwolą się cieszyć zdrowiem i dobrym samopoczuciem.
Hormonalna terapia zastępcza to sposób na wyrównanie zmian zachodzących w organizmie kobiety w czasie menopauzy, wyniki najnowszych badań zwracają uwagę na dodatkowe korzyści wynikające z jej stosowania.
Z przeprowadzonych badań wynika, że zdecydowana większość (ponad 90 proc.) kobiet w wieku od 18 do 60 lat, na pytanie o klimakterium, deklaruje, że „to normalna rzecz, trzeba to przeżyć i już”. Nie oznacza to jednak, że ten okres w życiu kobiety został przez nie same zracjonalizowany i w pełni zaakceptowany.
Kobiety zażywające estrogen i testosteron, by łagodzić przykre objawy menopauzy, mogą znajdować się w grupie podwyższonego ryzyka zachorowania na raka piersi, donoszą amerykańscy naukowcy. Wyniki badań nad skutkami hormonalnej terapii zastępczej opublikowano w lipcowym wydaniu „Archives of Internal Medicine”.