Jak to było możliwe, że młoda Angielka zrewolucjonizowała medycynę paliatywną dzięki mądrości, wsparciu i miłości trzech polskich imigrantów? A to, że stworzenie jednego miejsca opieki nad osobami nieuleczalnie chorymi doprowadziło do powstania podobnych miejsc w wielu innych krajach? Trudno także uwierzyć w to, że budowę pierwszego na świecie hospicjum rozpoczęto od... zakupu okna!
Nie podadzą leku i nie zdiagnozują choroby, ale upieką ciasto, przeczytają książkę lub w milczeniu i bez pośpiechu posiedzą przy łóżku. Bez nich hospicjum nie byłoby tak podobne do domu, a tak różne od większości szpitali. Wolontariusze. To dzięki nim o wiele łatwiej o uśmiech w miejscu, w którym kończy się życie.