Szacuje się, że co roku około 15 tys. Europejczyków pada ofiarą handlu ludźmi, z czego 80 proc. to kobiety. W rzeczywistości skala zjawiska może być dużo większa, bo trudno o oficjalne statystyki. Jedna piąta ofiar tego procederu to osoby, które wyjechały do pracy za granicę i zostały tam wykorzystane. Mimo to Polaków nadal kuszą podejrzane oferty, „gwarantujące” wysokie zarobki przy właściwie żadnych wymaganiach dotyczących kwalifikacji i znajomości języka. Dlatego obok Bułgarów i Węgrów jesteśmy jedną z nacji najbardziej zagrożonych handlem ludźmi.
Prawie 30 milionów ludzi na całym świecie żyje w niewoli. Wielu z nich - kobiety, mężczyźni i dzieci - są ofiarami nielegalnego handlu ludźmi, wykorzystywania seksualnego i stanowią zniewoloną niewykwalifikowaną siłę roboczą.
Większość Polaków (65 procent) uważa, że w naszym kraju mają miejsce przypadki handlu ludźmi, a zdaniem 36 procent badanych skala tego zjawiska jest w Polsce na przestrzeni ostatnich 10 lat coraz większa - wynika z badania zrealizowanego przez TNS OBOP. Według 44 procent respondentów ofiarami handlu ludźmi są równie często obywatele innych krajów w Polsce, jak i Polacy (w Polsce i w innych krajach).