Zaburzona chronologia wydarzeń i prowadzenie kilku równoległych wątków to zabiegi charakterystycze dla Alejandro Gonzaleza Inarritu. Ostatnia część trylogii ( do której zaliczamy także debiutancki „Amores Perros” i „21 gramów” ) utrzymana jest w podobnym do poprzednich obrazów meksykańskiego reżysera klimacie. Widz jednak z pewnością nie odczuje znużenia i przeświadczenia o schematyzmie, który jest bolączką wielu filmowych twórców. „Babel” stanowi doskonałe dopełnienie dość mrocznej trylogii, lecz także z powodzeniem funkcjonować może jako osobny obraz traktujący o nieporozumieniach międzyludzkich.