Grudniowe wieczory najlepiej spędzać w ciepłym domu. Pod tą prawdą podpiszą się wszystkimi łapami psy i koty – zarówno te, które mają taką możliwość, jak i te które miały kiedyś dom a teraz znów na niego czekają – w piwnicach, na działkach, na ulicy czy nawet w schronisku.
Od takich drastycznych słów zaczyna się ogłoszenie na jednym z portali. Dotyczy kotki. Na moim Facebooku kilkanaście razy dziennie pojawia się prośba, błaganie wręcz o choć tymczasowy dom dla zwierzaka. Jednym słowem mamy w pełni wakacje...
Nie taki kot straszny jak go rysują, a opieka nad nim nie jest trudna, kosztowna i pracochłonna. Obalamy mity i rozwiewamy pojawiające się najczęściej obawy, powstrzymujące osoby starsze przed przygarnięciem kota pod swój dach.
Pozbawione domu, wyrzucone jak niepotrzebne meble. Starsze, często chorujące i zaniedbane. Zawsze zdezorientowane nagłą zmianą losu i całkowicie nieradzące sobie na ulicy. Trafiają do schronisk czy pod opiekę instytucji zajmujących się zwierzętami i… czekają. Na swojego człowieka, na dom, czasem po prostu na możliwość „dożycia” swoich dni w spokoju i miłości, na którą zasługują. „Nieadoptowalne” zwierzęta.