Obdarzony trudną, łamiącą języki nazwą dehydroepiandrosteron (DHEA) to wydzielany przez organizm hormon młodości. Jego niedobory zaczynają nam dokuczać już po czterdziestce, gdy nikt jeszcze nie kwapi się do zwolnienia tempa życia. DHEA to niezwykle ważny hormon wydzielany przez korę nadnerczy. Stymuluję produkcję testosteronu i estrogenów, czyli hormonów płciowych, ale też bardzo korzystnie wpływa na kondycję fizyczną i intelektualną.
Od dawien dawna ludzie zastanawiali się, jak i czy można przedłużyć młodość. Powstawały kolejne „cudowne” środki – nieskuteczne, ale za to pozwalające wzbogacić się ich wynalazcy. Dziś wiadomo, że długość życia uwarunkowana jest genetycznie, ale bardzo duży wpływ ma także zdrowy styl życia, odpowiednia dieta i aktywność fizyczna. Można też sięgnąć po środki, które według gerontologów także mają wpływ na procesy starzenia.
Opublikowane ostatnio w New England Journal of Medicine wyniki badań każą odłożyć na później marzenia o cudownej pigułce przedłużającej młodość. Określany szumnym mianem "czynnika młodości" hormon DHEA nie potwierdził w testach swojej zdolności do przeciwdziałania oznakom starzenia się organizmu.