Skuteczność ściągalności alimentów jest obecnie w Polsce niska. Podpisana przez Prezydenta RP nowelizacja Kodeksu karnego oraz ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów ma uzdrowić tę sytuację. Zmiany w prawie mają umożliwić skuteczne egzekwowanie obowiązku alimentacyjnego.
Długi alimentacyjne potrafią ograniczyć dostęp do kredytów. W sytuacji gdy po kredyt sięga prawie co drugi dorosły Polak, wśród zarejestrowanych dłużników alimentacyjnych bankowe finansowanie ma zaledwie co siódmy – wynika z danych BIK. I bardzo dobrze, bo rodzice nie płacący na dzieci nie regulują też rat kredytów. Na każde pożyczone 100 zł niesolidni alimenciarze oddają w terminie jedynie niecałe 17 zł, podczas gdy przeciętnie jest to 92 zł.
Dłużnicy alimentacyjni w Polsce są winni swoim dzieciom 9,7 miliarda złotych. Od 1 lipca, czyli od momentu wejścia w życie nowelizacji Kodeksu karnego obligującej gminy do ich dopisywania do biur informacji gospodarczej, kwota zobowiązań alimentacyjnych rośnie lawinowo. W niespełna dziesięć miesięcy powiększyła się niemal dwukrotnie. W bazie danych Krajowego Rejestru Długów znajduje się już ponad 300 tysięcy rodziców, którzy nie płacą na swoje dzieci. Ich średnie zadłużenie przekracza 32 tysiące złotych.
Do końca 2015 roku gminy miały obowiązek dopisać wszystkich dłużników alimentacyjnych do biur informacji gospodarczej. Te, które to zrobiły przekazały do Krajowego Rejestru Długów informacje o 266 548 dłużnikach, którzy swoim dzieciom zalegają ponad 8,2 miliarda złotych.
O miliard złotych wzrosła od 1 lipca wartość niezapłaconych alimentów, które trafiły do Krajowego Rejestru Długów. To efekt wejścia w życie Ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie KodeksU karnEGO oraz niektórych innych ustaw. Z informacji napływających z gmin wynika, że do końca roku ta kwota może jeszcze znacząco wzrosnąć.
Przeciętnie 29.200 złotych jest winien swojemu dziecku dłużnik alimentacyjny wpisany do Krajowego Rejestru Długów. To nawet kilka lat uchylania się od płacenia. Co prawda w ciągu ostatnich 6 lat spłacalność długów alimentacyjnych wzrosła do kilkunastu procent, ale to nadal daleko do standardów zachodnioeuropejskich. Póki co, alimenty wypłacane są z kieszeni podatników.