Poznając nową osobę chcielibyśmy jak najszybciej dowiedzieć się o niej możliwie najwięcej, co w dzisiejszych czasach znacznie ułatwia nam internet. Dla wielu osób pierwszym krokiem jest wpisanie imienia i nazwiska w wyszukiwarce internetowej oraz sprawdzenie potencjalnych kont w serwisach społecznościowych. Ten kij ma jednak drugi koniec – ktoś inny może przecież użyć tych samych narzędzi, tego samego portalu czy wyszukiwarki do znalezienia informacji o nas. Jaką mamy gwarancję, że taką osobą będzie kierować zwykła ciekawość? Czasami warto zadać sobie pytanie - jak wiele można się dowiedzieć o mnie z internetu? I jak można te informacje wykorzystać do nękania nas?