Grudniowe wieczory najlepiej spędzać w ciepłym domu. Pod tą prawdą podpiszą się wszystkimi łapami psy i koty – zarówno te, które mają taką możliwość, jak i te które miały kiedyś dom a teraz znów na niego czekają – w piwnicach, na działkach, na ulicy czy nawet w schronisku.
Od takich drastycznych słów zaczyna się ogłoszenie na jednym z portali. Dotyczy kotki. Na moim Facebooku kilkanaście razy dziennie pojawia się prośba, błaganie wręcz o choć tymczasowy dom dla zwierzaka. Jednym słowem mamy w pełni wakacje...
Nawet najbardziej przyjazne schronisko nie zastąpi zwierzęciu domu. Małe i duże, młodsze i starsze, gładkie i kudłate, energiczne i spokojne… wszystkie czekają na drugą szansę. Adoptując psa lub kota, dajemy im nadzieję na nowe, lepsze życie. Zyskujemy też nowego przyjaciela na lata.
Nie taki kot straszny jak go rysują, a opieka nad nim nie jest trudna, kosztowna i pracochłonna. Obalamy mity i rozwiewamy pojawiające się najczęściej obawy, powstrzymujące osoby starsze przed przygarnięciem kota pod swój dach.
Pozbawione domu, wyrzucone jak niepotrzebne meble. Starsze, często chorujące i zaniedbane. Zawsze zdezorientowane nagłą zmianą losu i całkowicie nieradzące sobie na ulicy. Trafiają do schronisk czy pod opiekę instytucji zajmujących się zwierzętami i… czekają. Na swojego człowieka, na dom, czasem po prostu na możliwość „dożycia” swoich dni w spokoju i miłości, na którą zasługują. „Nieadoptowalne” zwierzęta.
Dzień Psa to stosunkowo nowe święto. W 2007 roku zostało "wymyślone" przez redakcję czasopisma „Przyjaciel Pies”. Data 1 lipca nie jest przypadkowa - to właśnie teraz zaczyna się okres, w którym wyrzucanych jest wiele psów, choćby dlatego że stanowią przeszkodę w wakacyjnych planach.
Ponad połowa schronisk jest przepełniona. Każdego dnia trafiają do nich średnio cztery kolejne zwierzęta. Chociaż sytuacja z roku na rok pogarsza się, urzędnicy w znikomym stopniu interesują się problemem bezpańskich psów i kotów, a program przeciwdziałania bezdomności zwierząt realizuje tylko co trzecia polska gmina. Pieniądze podatników przeznaczone na ten cel pozostają w dużej mierze poza kontrolą. Liczba zgonów zwierząt umieszczonych w schroniskach (także w wyniku eutanazji) jest wciąż wysoka. Umiera w nich 25 proc. psów i 30 proc. kotów.