Ten kto spodziewa się fajerwerków po obejrzeniu filmu Barry'ego Levinsona pt "Człowiek roku" z Robinem Williamsem w roli Toma Dobbsa, niestety się zawiedzie. Doznania wyższego rzędu również nie wchodzą w grę. Wierni fani Wiliamsa będą mieli oczywiście czym się delektować, bo gra on tak jak w swoich poprzednich filmach - brawurowo, natomiast widz, który nie darzy tego aktora szczególną sympatią, będzie zawiedziony.