Czy jest możliwe, żeby nagle przez okno wpadł na herbatkę pradziwy, stuprocentowy (choc czasem może nieco dziwny) anioł? Okazuje się, że jak najbardziej. Książka "Wizyty aniolów" opisuje takie właśnie odwiedziny, składane w różnych porach dnia i nocy, przez przedstawicieli wielu Niebiańskich (i nie tylko) Departamentów. Niezwykli goście zachowują się bardzo zwyczajnie - piją herbatę, podjadają pierogi i... w większosci narzekają na prowadzenie się swojej gospodyni, z którą mają same kłopoty.