W ubiegłym roku z tytułu akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe do budżetu państwa trafiło 29 miliardów złotych. Kwota ta bez problemów wystarczyłaby na pokrycie wydatków związanych z obroną narodową bądź ochroną zdrowia. Niech nas jednak nie zmylą suche statystyki. Koszty generowane przez osoby z chorobą alkoholową są znacznie wyższe od dochodów z akcyzy.
Mimo, że minęło już ponad ćwierć wieku od ustanowienia tego wydarzenia, cel, jaki przyświecał jego pomysłodawcom pozostaje niezmienny – przyczynienie się do ochrony obecnych i przyszłych pokoleń nie tylko przed niszczącymi zdrowie skutkami palenia czynnego lub biernego, ale również przed jego konsekwencjami natury społecznej, środowiskowej i ekonomicznej. WHO w tym roku wzywa kraje do podwyższenia akcyzy na wyroby tytoniowe.
Konsumpcja tytoniu jest jednym z głównych czynników wpływających na umieralność w Polsce. Palenie wiąże się również z wysokimi kosztami zdrowotnymi i gospodarczymi w skali kraju. Najskuteczniejszym sposobem ograniczenia palenia tytoniu w Polsce jest podniesienie ceny tytoniu poprzez zwiększenie podatku akcyzowego - głosi raport "Ekonomiczne aspekty palenia tytoniu i opodatkowania wyrobów tytoniowych w Polsce".
Na pierwszym posiedzeniu "nowego rządu starego premiera" przyjęto rozwiązania umożliwiające zahamowanie szybkiego wzrostu długu publicznego, który niesie ryzyko przekroczenia drugiego progu ostrożnościowego (55 proc.) w 2012 r. W górę pójdzie akcyza na olej napędowy i wyroby tytoniowe. Nie będzie można też ominąć tzw. podatku Belki, czyli płacenia 19 proc. podatku od zysków z lokat.