Wojciech Cejrowski zabiera nas na wyprawę do ostatnich dzikich plemion. Razem z nim udajemy się daleko w głąb puszczy amazońskiej. Płyniemy indiańskim czółnem, polujemy na małpy i węże, jemy żywe pędraki i pieczone mrówki. To wszystko jest jednak tylko tłem, dekoracją, bo najważniejsi są ludzie, których spotykamy na końcu drogi. Ludzie dzicy, z kompletnie innego świata, zanurzeni w obcej, czasami groźnej kulturze. Ludzie, których autor obłaskawia dla nas, pozwala poznać, zbliżyć się. (Czasami do tego stopnia, że śpimy we wspólnym hamaku.)
Picie kawy pomaga powstrzymać zaburzenia poznawcze przy migotaniu przedsionków