Nie mieszkam w Polsce od dawna, ale śledzę wiadomości. I nie rozumiem...
Kim są te osoby, że wszyscy boją się im podskoczyć? Jak czytam wypowiedzi wszystkich co teoretycznie mogliby zrobić ta porządek to widzę tylko spychologię - miasto mówi, że to teren Kancelarii Prezydenta, Kancelaria, że nie może pomników na terenie miasta stawiać, Kościół że krzyż to nie ich sprawa (i to mnie w sumie najbardziej zdumiewa), harcerze że podpisywali jakieś porozumienie z Kościołem i Prezydentem (jakim cudem skoro ani jedni ani drudzy nie przyznają się do władzy żeby cokolwiek z tym krzyżem robić), rząd w ogóle się odżegnuje od wszystkiego. A ja usiłuję znajomym z pracy wytłumaczyć, czemu mamy obozowisko pod najważniejszym budynkiem w Polsce...
O co właściwie chodzi? Dlaczego nie można po prostu wziąć tego krzyża tam gdzie miał być, ludziom grzecznie powiedzieć, że jak sobie chcą gdzieś stać to mają miejsce tu i tu, a przed pałacem ze względów bezpieczeństwa oraz z powodu tamowania ruchu i zakłócania ciszy mieszkańcom nie można i sprawę zakończyć przynajmniej do czasu aż się to wszystko uspokoi? Czy ci spod krzyża to jakieś szychy są albo jakimś ogromnym poparciem się cieszą, że jak ktoś ich ruszy to na taczkach wywiozą w wyborach?
2010-08-26 23:01 autor odpowiedzi: Isidorus_Hispalensis
2010-08-29 08:36 autor odpowiedzi: kolizja
Publikowane w serwisie porady mają charakter edukacyjny i nie mogą być traktowane jako profesjonalne konsultacje dotyczące konkretnych przypadków. Redakcja ani wydawca serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za skutki wykorzystania zamieszczanych porad.
REKLAMA