2012-01-26 22:17 autor: krzysiek_84
6 522 odsłon
Kategoria: Prawo kanoniczne i wyznaniowe
Witam,
pół roku temu zawarłem związek małżeński z kobietą, z którą byłem od 6lat i którą bardzo kochałem. Niestety radośc nie trwała długo, bo po niespełna 3m-cach dowiedziałem się, że ona już 2m-ce przed ślubem zaczęła spotykać się z innym i zaczęły się przez to kłotnie i nieporozumienia. Wyprowadziłem się od niej, ale po tyg, za drugim razem po dwóćh wracałem, mając nadzieję, że nasza miłość wygra. Jakże się myliłem... W Wigilię powiedziała mi, że chce rozwodu, ja pragnąłem ratować nasze małżeństwo i nie poddawałem się. Jednak z każdym dniem dowiadywałem się co raz więcej -ona tuż przed slubem chciała powiedzieć mi koniec, ale się bała (czego nie mam pojęcia - co ludzie powiedzą, że będę zły). Okazuje się, że gdy składała przysięgę, nie robiła tego szczerze. Cały czas do dzis spotyka się z tamtym mężczyzną, powiedziała mi, że go kocha i z nim chce być. Od ślubu kochaliśmy się tylko 2razy, a od dobrych 3m-cy ona śpi w drugim pokoju. To była prośba jej "chłopaka". O mnie mówi, że nie chce żebym wracał do domu, że nie chce na mnie patrzeć, chce żebym zniknął z jej życia, że mnie nie kocha. Że przez te lata była ze mną bo byłem jej potrzebny - brat chory, matka też. Ale z nimi już lepiej i zrozumiała, że teraz czas na to by zając się sobą i pomyśleć o własnym szczęściu, ale to szczęście nie jest przy mnie. Dodatkowo, gdy w trakcie podróży poślubnej zgadaliśmy się o dzieciach, ona od razu powiedziała, że jest za młoda na dzieci, że chce się bawić. Przed ślubem nie poruszaliśmy tego tematu, nie wiem czemu - wydawało mi się to oczywiste, że w krótce po bedziemy mieć dzidzie.
Czuje się okłamany, zdradzony.... Gdyby powiedziała mi przed ślubem o tym koledze, ciężko by mi było ale jakoś bym zniósł rozstanie, przecież na siłę bym nie brał ślubu - a teraz... boję się, że nie znajdę nikogo kto będzie chciał być ze mną (rozwodnikiem), w końcu każda kobieta marzy o białej sukni i weselu. A poza tym jako rozwodnik nie będę mógł w pełni uczestniczyć we Mszy itd.
Czy mam szansę ubiegać się o unieważnienie tego małżeństwa?
2012-01-29 14:20 autor odpowiedzi: Arletta Bolesta - adwokat kościelny
Witam,
proszę podjąć kroki celem rozpoczęcia procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Naturalnie, jak zawsze przy takich sprawach powtarzam, każdy przypadek należy zbadać pod kątem wszystkich tytułów prawnych (!). Niemniej w opisanej przez P. sytuacji jedną z przyczyn jest wykluczenie zgody małżeńskiej przez P. Żonę. W tym celu należy udowodnić, iż nie chciała On zawierać tego związku małżeńskiego (na dowodzenie składa się: przyznanie się osoby symulującej, oświadczenie strony powodowej, zeznania świadków, być może znajdzie P. też jakieś dokumenty np. listy; brak jakiegoś środka dowodowego nie przekreśla szansy na udowodnienie, co w jakiś sposób może go osłabić).
Pozdrawiam
dr Arletta Bolesta
adwokat kościelny
Dodano 2012-01-10 23:41 przez iskra348
Witam 10lat temu ożniłem sie i po 3miesiącach sie rozwiodłem, byliśmy parą przez 5 lat w tej chwili każdy z nas ma swoje zycie ja mam nową rodzine ona swoją i jesteśmy w trakcie unieważniania naszego ślubu. Moja była żona upiera sie że to moja wina że jestem alkoholikiem a ja nie zgadzam sie z tym, ...
Dodano 2012-01-08 21:25 przez grac52
37 lat temu zawarłam ślub cywilny i tego samego dnia kościelny. Razem z mężem chodziliśmy na nauki przedmałzeńskie, mąż przystąpił do spowiedzi i w dniu ślubu do komuni świętej. Lata później dowiedziałam się, że nigdy nie przystąpił do I Komunii Swiętej i jest absolutnym ateistą. Przestałam chodzi...
Dodano 2012-01-02 23:09 przez uwikłana
Witam!
Z moim byłym mężem ślub kościelny zawarłam przy okazji chrztu syna. 2 lata wcześniej wzięliśmy ślub cywilny. Mąż był zawodowym wojskowym i należało mu sie mieszkanie po zawarciu małżeństwa więc bardzo się starał o to by być dobrym partnerem i w końcu dokonał tego że wzięliśmy ślub cywilny. M...
Dodano 2011-08-27 14:15 przez konek0
Mam 29 lat, moj maz 34. W 2007 wzielismy slub cywilny a rok pozniej koscielny. dzis moj maz twierdzi, ze jedynym wyjsciem z sytuacji jest rozwod i uniewaznienie sakramentu. jako powod podaje, ze inaczej wyobrazal sobie zycie malzenskie i ze oswiadczyl sie, bo taka powinna byc kolej rzeczy w zwiazku ...
Dodano 2011-08-09 13:17 przez monika19852
Jestem mezatka od 2004 roku,ale slub koscielny mielismy w 2007 roku.
Maz tylko na poczatku naszego zwiazku zachowywal sie odpowiedzialnie, kiedy urodzilo nam sie drugie dziecko, zaczal czesto spotykac sie z kolegami, oni byli dla niego najwazniejsi mimo to wierzylam ze on sie zmieni,ze musi dorosnac...
Publikowane w serwisie porady mają charakter edukacyjny i nie mogą być traktowane jako profesjonalne konsultacje dotyczące konkretnych przypadków. Redakcja ani wydawca serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za skutki wykorzystania zamieszczanych porad.
REKLAMA