2012-01-02 23:09 autor: uwikłana
9 090 odsłon
Kategoria: Prawo kanoniczne i wyznaniowe
Witam!
Z moim byłym mężem ślub kościelny zawarłam przy okazji chrztu syna. 2 lata wcześniej wzięliśmy ślub cywilny. Mąż był zawodowym wojskowym i należało mu sie mieszkanie po zawarciu małżeństwa więc bardzo się starał o to by być dobrym partnerem i w końcu dokonał tego że wzięliśmy ślub cywilny. Mieszkanie dostaliśmy 300 km od mojego rodzinnego miasta co mnie zaskoczyło ale trudno, wyjechaliśmy. Po roku atmosfera zaczęła się psuć, mąż coraz częściej wychodził z kolegami albo sprowadzał do domu pół jednostki na wódkę. Przy kolegach poniżał mnie i obrażał a na drugi dzień przepraszał. Zaczęłam czuć się niepotrzebna nikomu, nie miałam tu znajomych ani rodziny. W rozmowach telefonicznych z moją mamą nie wspominałam o takich zdarzeniach bo się wstydziłam, w mojej rodzinie zawsze człowiek człowieka szanował. Pomyślałam że może dziecko zmieni nasze życie. Urodził się syn. Mąż trochę się uspokoił, wtedy moi rodzice zaczęli przysyłać większe kwoty: a to na samochód by wnusio mógł bezpiecznie i wygodnie przyjechać, a to na meble by wnusio wygodnie dorastał... Gdy synek miał 4 miesiące zaczęłam myśleć o chrzcie wtedy to moja mama poprosiła byśmy przy tej okazji wzięli ślub kościelny. Wiedziałam jakie to jest ważne dla mojej mamy - ustaliliśmy datę chrztu i ślubu. Po ślubie oczywiście znów napływały pewne sumy od moich rodziców. Mąż zaczął zapraszać kolegów jak niegdyś. W nocy tłukli mi się po domu, wrzeszcząć, śpiewając wojskowe melodie i oglądając filmy pornograficzne. Nie mogłam spać z dzieckiem, ciagle przychodził szarpał mnie żebym zrobiła im cyt. "coś do żarcia". Byłam tak zmęczona że ledwo widziałam na oczy. Było coraz gorzej. Pieniądze uderzyły mu do głowy (pochodził z ubogiej rodziny). Zaczął mnie bić. Po 6 miesiącach kiedy mój mąż kolejny raz leżał pijany, usiadłam do komputera by z "kimkolwiek" porozmawiać, by nie myśleć o tym choć przez chwilę. Poznałam Damiana. W cieżkich dla mnie chwilach miałam z kim o tym porozmawiać przez internet, później wymieniliśmy się telefonami. Na synka roczek obiecałam dziecku że zrobię wszystko by nasz koszmar się skończył. Po jakimś czasie mój przyjaciel kupił mieszkanie i zaproponował abym zamieszkała u niego z dzieckiem, tak tez zrobiłam. Rozwód cywilny dostałam szybko. Zgodziłam się nawet na rozwód z mojej winy (że to ja odeszłam) żeby mieć to za sobą.
Dzisiaj od 6 lat jestem szczęśliwą żoną (według prawa cywilnego) i mamą 2 wspaniałych dzieci. Stanowimy prawdziwą rodzinę. Ale nie w świetle kościoła. Według prawa kanonicznego ciągle jestem żoną tamtego. Jakie mam szanse na unieważnienie mojego pierwszego małżeństwa? Czy mam szanse by wziąć ślub kościelny z moim obecnym mężem? Jak długo trwa taka sprawa?
Serdecznie proszę o odpowiedź.
Wszystkim życzę wszystkiego dobrego w nowym roku!
2012-01-04 04:47 autor odpowiedzi: Arletta Bolesta - adwokat kościelny
Witam,
proces można prowadzić z tytułu niezdolności natury psychicznej do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich (kan. 1095, nr 3 KPK) po stronie mężczyzny, naturalnie sprawę Pani związku należałoby przeanalizować też pod kątem innych tytułów prawnych, które można wprowadzić do procesu. Nt. wzmiankowanego tytułu kilkakrotnie na tym portalu już wypowiadałam się, gdy chodzi o jego istotę.
Proces w I Instancji winien trwać rok czasu, w II pół roku (do zawarcia związku kościelnego potrzeba dwóch pozytywnych wyroków, stąd też dwie instancje). Natomiast w praktyce czas zależy od ilości spraw rozpatrywanych przez dany Sąd Kościelny, zatem może ulec m.in. znacznemu wydłużeniu.
Pozdrawiam
dr Arletta Bolesta
adwokat kościelny
Dodano 2020-07-15 17:36 przez Jula7777
Witam. Mam pytanie odnośnie ślubu konkordatowego. Rok temu złożyłam wniosek o unieważnienie małżeństwa cywilnego z powodu choroby męża (mąż leczył się psychiatrycznie). Małżeństwo trwało 6 miesięcy. Czy w takim wypadku unieważnione będzie również małżeństwo zawarte w Kościele?
Dodano 2020-06-10 22:49 przez Agha627
Rok temu zawarłam ślub konkordatowy. Przed ślubem wiedziałam, że mąż cierpi na nerwicę. Niestety nie leczył jej. Próbowałam go do tego zachęcić jednak bezskutecznie. Odstąpiłam, bo to musi być jego decyzja, a jego stan psychiczny był pomimo nerwicy dobry.
W międzyczasie kupiliśmy mieszkanie. Mąż zad...
Dodano 2011-12-02 17:41 przez Robaczek
Witam serdecznie,proszę o pomoc. Jestem ponad 2 lata po ślubie, było to małżeństwo zawarte z bojaźni, pod presją, "dla dobra dziecka". Z obecną żoną nie łaczyły nas bliższe stosunki, w czasach szkolnych byliśmy parą, potem nasze drogi się rozeszły. Na jednym spotkaniu po latach doszło do jednorazo...
Dodano 2011-10-29 23:02 przez emilia123
witam,mam ogromny problem i juz nie umiem sobie z nim poradzic. Jestesmy malzenstwem od roku,juz po slubie maz coraz czesciej pil,upijal sie.nie liczyl sie z moim zdaniem,lekcewazyl.doszlo do tego ze pil codziennie,przyjezdzaj do domu o 1-2 w nocy (czesto go odwozili w stanie nietrzezwym),nie doklad...
Dodano 2011-10-25 14:04 przez zakłopotana
Witam mam 20 lat. I jestem z mężczyzną ale który niestety ma wzięty ślub kościelny. Czy jest możliwość rozwiązać ich małżeństwo? jeżeli wina rozpadu ich małżeństwa leży po jej stronie? to ona wyprowadziła sie od niego zdradzała go co robi do tej pory zamieszkała u tego kolesia. Mnie poznał dopiero p...
Publikowane w serwisie porady mają charakter edukacyjny i nie mogą być traktowane jako profesjonalne konsultacje dotyczące konkretnych przypadków. Redakcja ani wydawca serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za skutki wykorzystania zamieszczanych porad.
REKLAMA