2010-12-23 20:44 autor: butterfly
7 568 odsłon
Kategoria: Prawo kanoniczne i wyznaniowe
Mam 21 lat. Od ponad roku kocham mężczyznę, który jest 24 lata ode mnie starszy. Z resztą nie chodzi tu o wiek, ale o pewien zespół cech, stabilność i doświadczenie, które ponad wszystko cenię. Okazał się być "mężczyzną moich marzeń", rozważny, mądry, religijny, dowcipny i zabawny a zarazem poważny, cierpliwy i pracowity, jest także wspaniałym ojcem - ma syna, który poszedł w tym roku do gimnazjum.
Poznałam go ponad rok temu, szybko zostaliśmy przyjaciółmi. Połączyła nas niezwykła więź duchowa i emocjonalna. Pewnego dnia, tuż przed Świętami coś między nami zaiskrzyło. Okazało się jednak, że ma żonę od 13 lat (zawsze był wobec mnie szczery i nic nie ukrywał), ale niemal od początku jest z nią nieszczęśliwy. Teraz wiedziałam czemu "zarywał" noce by ze mną dyskutować na tyle różnych tematów. Okazało się, że jego żona od wielu lat kompletnie ignoruje jego i ich synka, nie miał więc komu się zwierzać, z kim dyskutować, nie miał dotąd wsparcia w swojej pracy, codziennych poczynaniach, aż nagle pojawiłam się ja. Tak naprawdę to ja tym wszystkim pokierowałam tak, że z czasem odzyskał pewność siebie. Pierwsza się w nim zakochałam i byłam pewna, że nasza miłość jest usprawiedliwiona z tego względu, że jego żona praktycznie nie uczestniczy w życiu rodzinnym, nudzi się w nim, pozostała wiecznie niezależna, nie pracuje, odsunęła się od Kościoła i wiary, nie zajmuje się domem, całe dnie spędza u swojej mamy lub u koleżanki. On z kolei jest zmuszony zajmować się wszystkim: domem, wychowywać syna(w duchu katolickim), pracować na etacie i prowadzić biznes. W porównaniu z nią okazałam się dla niego nie tylko bardziej przejęta istnieniem i potrzebami jego oraz jego synka, ale również bardziej ustabilizowaną od jego żony kobietą. Dobrze zarabiam i jestem przedsiębiorcza. Obecnie planujemy razem już drugi biznes. Świetnie nam się układa... jako przyjaciołom i partnerom biznesowym, choć oboje pragniemy tak naprawdę małżeństwa i oboje, ponieważ jesteśmy bardzo religijni jesteśmy świadomi tego, że nie powinniśmy żywić do siebie uczuć miłości.
Jego żona dwa lata temu wyszła z propozycją unieważnienia po tym jak nauki kościelne im nie pomogły (tylko jemu zależało na ratowaniu małżeństwa), ale zmieniła zdanie gdy dowiedziała się o mnie, postanowiła nadal być w tym małżeństwie by korzystać z jego pieniędzy i byśmy oboje nie mogli być szczęśliwi, czyli z czystej złośliwości. Jego małżeństwo nie ma perspektyw rozwoju. On chciałby przestać zaharowywać się na śmierć będąc niedocenianym i ignorowanym, chciałby zaznać jeszcze kiedyś kobiecego ciepła, chciałby mieć jeszcze dzieci i dać im możliwość zdrowego rozwoju i sam mieć czas na swój rozwój.
Nawet gdyby jego żona odmieniłaby się i on oraz jego synek byliby szczęśliwi to mimo iż bardzo go kocham byłabym w stanie z niego zrezygnować. Ale coraz bardziej dostrzegam perfidność jego żony i to, jak ona go wykorzystuje, jak żeruje na jego pieniądzach i uczuciach. On czuje się coraz gorzej i przestaje mieć nadzieję na unieważnienie.
2010-12-25 09:38 autor odpowiedzi: Arletta Bolesta - adwokat kościelny
Witam,
jeżeli opisane problemy, przynajmniej podobne w swoim wydźwięku, miały miejsce przed zawarciem związku, to proces można prowadzić z tytułu niezdolności natury psychicznej do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich po stronie kobiety. Być może w rachubę wchodzą też inne tytuły nieważności, które warto wziąć pod uwagę.
Pozdrawiam
dr Arletta Bolesta
adwokat kościelny
2010-12-25 20:06 autor odpowiedzi: Kanonista
Dodano 2010-11-14 17:58 przez Kokore
Witam. 2,5 roku temu wzięłam ślub kościelny. Od 10 lat choruję na anoreksję. Mój Mąż wiedział o tym,ale zataiłam przed Nim akt, iż powróciłam też do epizodów bulimicznych(wiedział o ty, że borykam się też z elementami bulimii, ale myślał,że już je pokonałam).Powiedziałam Mu o tym tuż po ślubie. Jes...
Dodano 2010-10-22 18:09 przez Lucynka
Jestem 13lat po slubie koscielnym i 3lata po rozwodzie cywilnym.On mnie kochal nadskakiwal,schlebial,bylam nastolatka bez poczucia wlasnej wartosci,bardzo niesmiala,nieasertywna.Nie kochajac wmieszalam sie w ten zwiazek,balam sie skonczyc,mial wybuchowy charakter, raz probowalam to mowil, ze targnal...
Dodano 2010-10-21 12:19 przez agaprusa
Ślub zawarłam w 1998r. byłam w 5 miesiacu ciazy. Moje dziecko zmarło pozniej urodziłam drugie ktore równieązmarło po 13 miesiacach, za namowa lekarzy zrobilismy badania genetyczne i okazało sie ze nie mozemy miec dzieci razem, wiec maz odszedł do innej, ja zaszłam ponownie w ciaze z innym mężczyzną....
Dodano 2010-10-13 17:05 przez JoannaR
Czy trzeba w tym celu mieć rozwód cywilny? jak się załatwia takie sprawy?
Dodano 2012-01-02 23:09 przez uwikłana
Witam!
Z moim byłym mężem ślub kościelny zawarłam przy okazji chrztu syna. 2 lata wcześniej wzięliśmy ślub cywilny. Mąż był zawodowym wojskowym i należało mu sie mieszkanie po zawarciu małżeństwa więc bardzo się starał o to by być dobrym partnerem i w końcu dokonał tego że wzięliśmy ślub cywilny. M...
Publikowane w serwisie porady mają charakter edukacyjny i nie mogą być traktowane jako profesjonalne konsultacje dotyczące konkretnych przypadków. Redakcja ani wydawca serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za skutki wykorzystania zamieszczanych porad.
REKLAMA